Rozwody najbogatszych obywateli USA to nierzadko wyjątkowo bolesny cios wymierzony m.in. w majątek osobisty oraz portfele inwestycyjne. Tak też jest i w tym przypadku — a skutki finału małżeństwa spod znaku Microsoftu mogą odczuć szczególnie ambitne start-upy.
Zamykanie (startupowych) bram
O zakończeniu 27-letniego związku Bill Gates poinformował na swoim Twitterze 3 maja. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Krótki komunikat założyciela Microsoftu wyraźnie wpłynął na notowania giełdowe spółki, które zaliczyły natychmiastowy spadek rzędu 1,62%. Dlaczego? Na tę kwestię nieco światła rzucają informatorzy portalu TMZ. Głównym powodem jest brak intercyzy, a także historyczny już wpływ Melindy na losy koncernu. Oboje poznali się już w strukturach firmy, kiedy to w 1987 roku przyszła żona Gatesa rozpoczęła pracę jako product manager. Ich ścisła współpraca zaowocowała nie tylko globalną dominacją marki, ale również innymi projektami — głównie charytatywnymi, choć pojawia się także kilka bardzo ciekawych wątków startupowych.
Wszystkie przedsięwzięcia pary przełożyły się na majątek założyciela Microsoftu rzędu 146 mld dolarów (według szacunków Bloomberg Billionaires Index), który Gatesowie podzielą za pośrednictwem umowy separacyjnej. Porozumienie osiągnięto bez udziału sądu, a oprócz praw i obowiązków stron czy kwestii opieki nad dziećmi dokument obejmuje również zobowiązania alimentacyjne, które jednak nie będą przedmiotem w sprawie Gatesów. Są to wyłącznie doniesienia amerykańskich mediów, a szczegóły postanowień pary poznamy dopiero 4 kwietnia 2022 roku, kiedy to najprawdopodobniej Bill i Melinda zakończą postępowanie rozwodowe, choć już teraz analitycy prognozują potencjalne podziały — a te są w stanie doprowadzić do “wybierania stron” przez początkujących startupowców.
Małżeństwo funduszy
Choć flagowym projektem pary był Microsoft, majątek samego Billa jest najwyżej w 20% oparty na udziałach w koncernie. Większość akcji spółki przetransferowano do Bill and Melinda Gates Foundation, czyli jednego z największych tego typu podmiotów na świecie, którego wartość szacowana jest na 50 mld dolarów. Szczególnie fundacja może skomplikować sprawę podziału majątku małżeństwa, ponieważ oprócz działalności stricte charytatywnej inicjatorzy projektu wspierali także startupy, które mogły przyczynić się do realizacji idei zrównoważonego rozwoju (szczególnie w kontekście walki z głodem i rozwoju racjonalnego rolnictwa). Największą jednak pozycją w portfelu Gatesa jest Cascade Investment, czyli spółka holdingowa założona z dochodów ze sprzedaży akcji Microsoftu oraz dywidend.
Siłą Cascade Investment jest portfolio holdingu, w którym znajdują się m.in. ambitne spółki z sektora energetycznego (np. TerraPower), innowacyjni producenci spożywczy (Beyond Meat), a także kilkadziesiąt podmiotów publicznych — w tym Canadian National Railway. Jeszcze ciekawszym funduszem Gatesa jest Breakthrough Energy Ventures, który ma wspierać głównie start-upy popularyzujące OZE. Wśród założycieli wymienia się takie nazwiska, jak Jack Ma (Alibaba), Jeff Bezos (Amazon), Richard Branson (Virgin) czy Reid Hoffman (LinkedIn). W międzyczasie Melinda również zainteresowała się światem innowacyjnych debiutantów, zakładając w roku 2015 Pivotal Ventures — fundusz inwestycyjny i inkubator dla młodych przedsiębiorców, którzy chcą zmniejszać różnice społeczne w USA. Jednym z najgłośniejszych projektów Pivotal był The Equality Can’t Wait Challenge, czyli konkurs na najciekawsze projekty prokobiece. Efekt? W liczbach: 10 laureatów z grantem o łącznej wartości 40 mln dolarów.
Trudny wybór przed debiutantami — Melinda czy Gates?
Podział udziałów we wszystkich funduszach i spółkach małżeństwa może w pewien sposób podzielić środowisko amerykańskich startupowców. Działanie pod skrzydłami Gatesów to ogromna szansa dla innowacyjnych spółek, które chcą wykorzystywać globalne trendy nie tylko w sektorze technologicznym, ale i ekologicznym oraz społecznym. Czy potencjalne przetasowanie w portfelu założyciela Microsoftu może doprowadzić do podziałów wśród debiutantów? Z pewnością. Przedsiębiorczynie najpewniej pójdą za głosem Melindy, która ma już doświadczenie w promocji działań aktualnych społecznie, a m.in. współpraca z MacKenzie Scott, byłą żoną Jeffa Bezosa tylko napędza PR świadomych i odpowiedzialnych marek.
Z drugiej zaś strony Gates ma szerokie kontakty wśród globalnych gigantów, co kusi niejeden zespół z ambicjami ekspansywnymi. Bill to marka sama w sobie — część popkultury oraz fundament środowiska zarówno Doliny Krzemowej, jak i startupowego Seattle. Z pewnością założyciel Microsoftu, a także otoczenie jednego z najbogatszych przedsiębiorców świata wpływa na decyzje dynamicznych spółek, które chcą czerpać z doświadczeń absolutnej Ligi Mistrzów amerykańskiego biznesu. Nie będzie to raczej walka startupowych plemion, ale rodzaj dylematu — iść za głosem nastrojów społecznych, czy renomą hegemonów branży IT? Taki zgrzyt może ustąpić najwcześniej w 2025 roku, kiedy to udziały małżeństwa staną się już rozdzielną własnością stron.
Czy rozstanie Gatesów jest w jakikolwiek sposób istotne również z polskiej perspektywy? Nowy rozdział w historii światowej sceny startupowej to dla nas niepowtarzalna lekcja zmiennych, które parafrazując klasyka — są jedyną stałą w środowisku innowacyjnych spółek. Wybór odpowiedzialnego inwestora, rozwój pod skrzydłami doświadczonych specjalistów — te zagadnienia powinny być fundamentem myślenia również o przyszłości polskiego rynku innowacji. A czy warto łączyć życie zawodowe z prywatnym — to już wątek na całkowicie inną dyskusję.